Lista aktualności Lista aktualności

Przybywa leśnej zwierzyny

Mimo pewnych wahań poszczególnych gatunków liczebność dzikiej zwierzyny w podkarpackich lasach utrzymuje się na stałym, dobrym poziomie

Tak wynika z najnowszych raportów leśników, którzy przeprowadzili inwentaryzację zwierzyny łownej i chronionej w nadleśnictwach podległych Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. Podkarpackie lasy to jedna z największych, a zarazem niezwykle ważnych ostoi dzikiej zwierzyny w Polsce, zarówno pod względem liczebności, jak i różnorodności. To właśnie w lasach objętych zarządem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie jak na żadnym innym obszarze nie występuje pełna gama wielkich drapieżników i największych roślinożerców, łącznie z żubrem, łosiem czy jeleniem. Liczeniem zajmują się specjalne zespoły inwentaryzacyjne złożone z leśników.

Jak poinformowała NaszDziennik.pl Grażyna Zagrobelna, dyrektor RDLP w Krośnie, z przeprowadzonych analiz wynika, że mimo pewnych wahań liczebności poszczególnych gatunków podkarpacki las jest środowiskiem życia stabilnych populacji, zarówno zwierząt łownych, jak i prawnie chronionych. Bytuje tu m.in. blisko 10 tysięcy jeleni, 36 tysięcy saren, 7,9 tysięcy dzików oraz prawie 340 łosi, przy czym populacja łosi na przestrzeni trzech ostatnich lat wzrosła dwukrotnie. Z inwentaryzacji wynika, że nieznacznie, ale spada liczebność lisów, których na obszarze RDLP w Krośnie bytuje 9,2 tysiąca sztuk, czyli o 1,1 tysiąca mniej w porównaniu z ostatnią inwentaryzacją. Wśród mniejszych drapieżników leśnicy doliczyli się: 5,2 tysiąca kun, 2,7 tysiąca borsuków i tyleż samo tchórzy. Z inwentaryzacji wynika, że w podkarpackich lasach bytuje 23 tysiące bażantów – o ponad cztery tysiące więcej niż przed trzema laty – i 14 tysięcy zajęcy, których liczebność wzrosła o blisko tysiąc osobników. Nie wszystko jednak przedstawia się wyłącznie w różowych barwach, bo jak wynika z informacji RDLP w Krośnie, topnieje populacja kuropatw, których stan szacuje się na 8,4 tysiąca, tj. o tysiąc mniej niż wcześniej. Ponadto niepokojąco wzrasta liczebność gatunków inwazyjnych, jak norka amerykańska (prawie 200 osobników), jenot (2,1 tysiąca) czy szop pracz, którego doliczono się 42 osobniki, a jeszcze kilka lat temu nikt o nim w regionie nawet nie słyszał. – Podkarpackie lasy są jedną z najważniejszych krajowych ostoi zwierzyny łownej, ale o ich przyrodniczej wartości decyduje obecność największych chronionych drapieżników łącznie z niedźwiedziem, wilkiem, rysiem i żbikiem, a także silne stada żubrów żyjących dziko w Bieszczadach – podkreśla Grażyna Zagrobelna. Liczba gatunków chronionych rośnie w ostatnich latach, co potwierdza także tegoroczna inwentaryzacja. Leśnicy doliczyli się 200 niedźwiedzi, 565 wilków, 255 rysi i 196 żbików.

Z inwentaryzacji wynika też, że przybywa bobrów, których w porównaniu z 2013 r. przybyło o 800 i ich aktualna liczba to 10,4 tysiąca osobników. Cieszy natomiast fakt wzrostu liczebności żubrów, których w bieszczadzkich lasach bytuje obecnie 344, podczas gdy jeszcze sześć lat temu było ich 300. Dzikie stada są monitorowane, co umożliwia m.in. analiza zapisów z fotopułapek. Dzikie zwierzęta, zwłaszcza jeleniowate, to także koszty, bo jak tłumaczy Zagrobelna, duże stada potrafią wyrządzić wcale niemałe szkody w uprawach leśnych i rolnych. Stąd leśnicy starają się zabezpieczyć uprawy, zwłaszcza młodniki, przed działaniem leśnej zwierzyny. – W tym roku nadleśnictwa RDLP w Krośnie wydadzą ponad 3,5 miliona złotych na chemiczne i mechaniczne zabezpieczenie sadzonek przed zwierzyną. Inną metodą zabezpieczania jest grodzenie części upraw. W tym roku planujemy ogrodzić 467 ha, co będzie kosztowało ok. 2,3 miliona złotych. Bez tych działań utrzymanie tak wysokich stanów zwierzyny mogłoby zagrażać trwałości lasu – tłumaczy Grażyna Zagrobelna.

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/155291,przybywa-lesnej-zwierzyny.html